Strategia „kupuj i trzymaj” znajduje wielu zwolenników wśród długoterminowych inwestorów giełdowych i jeszcze więcej wrogów.

Idea jest następująca: kupujemy akcje lub jednostki funduszy akcji i trzymamy je przez relatywnie długi okres, np. 10-15 lat.  Zgodnie z założeniem wartość instrumentów znajdujących się na rynku będzie rosła wraz z upływem czasu.

Ulubiony przykład doradców finansowych, dowodzący zasadności tej tezy, to casus akcji Coca Coli. Jedna akcja zakupiona w 1980 roku przyniosłaby zysk w wysokości setek procent.

Co z tego wynika? Inwestor powinien zainwestować w spółki wzrostowo perspektywiczne, np. blue chips i trzymać je bez względu na wahania cenowe.  Wybór spółki/spółek do inwestycji długoterminowych musi być poprzedzony analizą fundamentalną i badaniem działania rynku w przeszłości.  Pasywne inwestowanie wymaga wykonania wstępnego rozeznania – później pozwalamy działać rynkowi. Niewątpliwą zaletą metody jest ograniczenie kosztów transakcji do minimum. 

I na tym zalety się kończą.

Aktywne zarządzanie portfelem inwestycyjnym

Konstruowanie i promowanie długookresowo niezmiennych portfeli akcyjnych jest dobitnym przykładem indolencji inwestycyjnej. Buy and Hold jest wprawdzie bardzo kuszące, ale zwalnia inwestorów z obowiązków śledzenia aktualnych notowań i bieżącej sytuacji rynkowej. Każde zdarzenie rynkowe – uchwalenie dywidendy, nowa emisja akcji z prawem poboru uchwalona przez WZ akcjonariuszy czy skup akcji – może mieć wpływ na kształtowanie się wartości spółki. Jego skutkiem winno być podjęcie decyzji inwestycyjnej – sprzedaży akcji, zwiększenia pozycji etc.

GPW w Warszawie jest stosunkowo młoda, zatem wszelkie analizy rynkowe odnoszące się do stałego zwyżkowania konkretnych spółek w krótkim okresie nie są miarodajne.

Strategia „kup i trzymaj” sprawdzi się w przypadku nieustannie wzrostowych walorów, których na giełdzie nie ma.

Analizy Williama J. O’Neil’a z Investor’s Business Daily dowodzą, że okres notowania najlepszych wyników dla  danego papieru na rynku trwa od półtora do dwóch lat. W obecnych czasach jedynie aktywne zarządzanie portfelem inwestycyjnym, czyli nieustanne monitorowanie wyników portfela i natychmiastowe reakcje, może przynieść upragniony skutek.